Pustułka

AsiaSkarzysko

Podczas ostatniego dnia pobytu w Toruniu wybrałam się z rodzinką, która po mnie przyjechała na stare miasto ! Smile

Wszystko toczyło się normalnie, do momentu, kiedy wychodząc zza rogu zobaczyłam młodą pustułkę, z fragmentami wcześniejszego upierzenia. Miała poranioną lekko nogę i chyba złamanego palca (skrzydło). Była całkiem spora. Wzięłam ją na ręce i stałam się zarazem lokalną atrakcją turystyczną.

Wiedziałam, że trzeba jej pomóc, bo nie wiadomo w czyje ręce mogła by w innym wypadku trafić. Postanowiłam zanieść ją do ogrodu zoobotanicznego w Toruniu Smile

Początkowo raz na jakiś czas wyrywała mnie się, szarpała dziobem moją rękę i raz nawet uciekła na pobliskie drzewo, jednak udało mi się ją dosięgnąć i zabrać z niego z powrotem. Widziałam wtedy w jej oczach przerażenie, zaczęłam więc ( to może być zabawne Very Happy

) piszczeć do niej tak jak ona to robiła Laughing

O dziwo ... Zaczęła na to reagować i nie spuszczała ze mnie wzroku. Kiedy tylko przestawałam wydawać te ciche popiskania naśladujące jej dźwięki otwierała dziób patrząc na mnie, wtedy zaczęłam to robić ponownie i zamykała go Razz

Zauważyłam ,że już się nie boi - praktycznie tylko delikatnie trzymałam ją ręką, tak ,że jakby chciała mogła by odfrunąć. Po jakiś 10 min. poprawiła się i usiadła mi na ręce niczym na grzędzie spokojnie oglądając okolicę po której szłyśmy, co rusz zerkając na mnie Razz

a ja zaczynałam wtedy znów do niej "mówić" Razz

Okazało się ,że w ogrodzie zoobotanicznym mają hodowlę pustułek i niektóre z nich wypuszczają na wolność Smile

. Oddałam ją zatem w dobre ręce - jeszcze tego samego dnia miał jej nogą i skrzydłem zająć się weterynarz. Było mi smutno, że muszę się z nią rozstać, ale wiedziałam, że tak będzie dla niej najlepiej Smile

Załączam kilka (nie najlepszej jakości Sad

ale są ) zdjęć Smile

:

Paweł

Jakie wielkie ptaszysko Razz